Komisja Europejska chce nowelizacji rozporządzenia o prawach pasażerów oraz nowych przepisów dotyczących obsługi naziemnej samolotów, a także przydzielania im pozwoleń na start i lądowanie o określonej godzinie. Bogusław Kowalski z ZDG TOR podkreśla, że niezbędna jest równowaga między poprawą jakości a kosztami zmian, bo za nowe prawo ostatecznie zapłacą obywatele.
– Ten pakiet lotniskowy ma poprawić przepustowość portów lotniczych i jakość obsługi, ale nie mówi się o trzecim aspekcie, czyli o kosztach. Pamiętajmy, że to wszystko kosztuje, że zawsze jest jakaś relacja między ceną a jakością. Jeżeli chcemy mieć większą jakość, musimy się liczyć też ze zwiększonymi kosztami, a jeżeli tak, to w jaki sposób one będą pokryte – zwraca uwagę w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Bogusław Kowalski pracownik naukowy Katedry Logistyki Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy oraz ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
W skład tzw. pakietu lotniskowego zaproponowanego przez Komisję Europejską wchodzą projekty rozporządzeń o przydzielaniu slotów, czyli zezwoleń na start i lądowanie, o obsłudze naziemnej na lotniskach oraz o ograniczeniu hałasu wokół portów lotniczych. Wszystkie trzy rozporządzenia zostały już przegłosowane przez Parlament Europejski, teraz musi je przyjąć Rada Unii Europejskiej złożona z ministrów poszczególnych krajów członkowskich.
Bruksela chce również zmienić rozporządzenie EU261/2004, które reguluje prawa pasażerów linii lotniczych. Zmiany mają dotyczyć przede wszystkim wyjaśnienia nieścisłości w obowiązującym prawie. Propozycja nowelizacji powinna zostać przedstawiona pod koniec tego roku. Kowalski podkreśla jednak, że w lotnictwie pasażerowie są już lepiej chronieni niż w innych środkach transportu.
– Gdyby prawa pasażerów były odpowiednio chronione, to nie byłoby postulatów zmiany tej sytuacji. Sądzę, że w różnych gałęziach transportu są różnie chronione. Najgorzej chyba jest w przewozach kolejowych. Tutaj pasażer jest wobec tej wielkiej biurokratycznej maszynerii bezradny. Trochę lepiej to wygląda w przewozach autobusowych i lotniczych, ale tutaj też wiele rzeczy związanych jest po pierwsze ze stanem infrastruktury, a po drugie z procedurami odprawy, systemami bezpieczeństwa – zaznacza Kowalski.
Według niego zwłaszcza w obszarze uciążliwych procedur bezpieczeństwa w lotnictwie można znacznie poprawić komfort podróży. Wszystkie zmiany pociągną jednak za sobą koszty. To może spowodować albo dodatkowe obciążenia dla pasażerów, albo dla przewoźników. Kowalski przewiduje, że w przypadku wzrostu cen lotnictwo mogłoby stać się mniej konkurencyjne wobec innych środków transportu.
– W ruchu lotniczym, gdzie nie mamy tak naprawdę dotacji, bo to są incydentalne przypadki, koszty poniesie przewoźnik, który albo je przerzuci na pasażera albo, jeśli ma własne rezerwy, konkurencja go do tego zmusi, zrekompensuje to poprawą jakości zarządzania, efektywności zarządzania u siebie wewnątrz – przewiduje ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy.