Są tacy, którzy lubią kres zgiełkliwej kanikuły i jesienną melancholię w powietrzu. Należy do nich z pewnością nasza skóra. Kosmetyczne ekscesy, na jakie była narażona wskutek naszej wakacyjnej beztroski, często odciskają trwałe piętno – obserwujemy nasilony comeback trądziku, przebarwienia, przesuszenie i nadmiar zmarszczek bądź w najlepszym razie zgaszoną, zszarzałą karnację.
To efekty nadmiernie częstych i długich kąpieli słonecznych – skóra skutecznie broni się przed promieniowaniem UV za pomocą opalenizny, jednak wystawianie jej z premedytacją na długie sesje leżenia plackiem na słońcu po przeszło półrocznym przesiadywaniu w pomieszczeniach zamkniętych (a nieraz i po pochopnie odbytych tuż przed urlopem zabiegach rozjaśniających – eksfoliacyjnych) nie może skończyć się dobrze. Skóra broni się przed promieniami UV nie tylko opalenizną, ale i pogrubiałym naskórkiem, nie jest jednak w stanie bronić się w nieskończoność. Dlatego też blaknący z czasem brąz ukazuje krajobraz po bitwie – na osłabionej walką skórze harcują ze zdwojoną siłą wszystkie przedwakacyjne problemy, z trądzikiem i przebarwieniami włącznie.
Zrzuć więc zgrubiały naskórek…
… wraz z wieloma jego problemami. Jesienią nie kusi nas przebywanie na słońcu, nie grozi nam zatem dorobienie się świeżutkich przebarwień. Skóra okaże nam wdzięczność za eksfoliację, czyli złuszczenie, nie tylko w postaci ładniejszej, równiejszej, świeższej karnacji, ale i generalnie lepszego samopoczucia i pobudzenia jej sił żywotnych. Dermatolodzy i kosmetolodzy wskazują – a praktyka tego dowodzi – że złuszczanie (zwłaszcza w miarę głębokie) naskórka pobudza procesy regeneracji, wzmaga syntezę włókien elastycznych w skórze (a więc wygładza zmarszczki) oraz bardzo pomaga w zwalczaniu problemów, takich jak np. trądzik. Rozumie się też samo przez się, że głębsza eksfoliacja jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi likwidacji przebarwień.
Złuszczanie jest więc dobre na wszystko – ale jak je wykonać? Metody eksfoliacji dzielą się generalnie na mechaniczne (ścieranie naskórka) i chemiczne (nakładanie preparatów, które powodują, że naskórek schodzi sam). Jeśli szkody nie są duże, można przeprowadzać eksfoliację…
… samodzielnie w domu
Regularne złuszczanie mechaniczne w postaci ziarnistych peelingów daje dobry efekt kosmetyczny. Zamiast wydawać pieniądze na faszerowane chemią tubki z peelingami, spróbujmy samodzielnego wyrobu peelingu. Każdy produkt spożywczy (rzecz jasna ze sprawdzonego źródła, co do którego mamy pewność, że nie jest faszerowany środkami ochrony roślin i nawozami sztucznymi) nadaje się na kosmetyk, należy tylko dobrać odpowiednie dla swojej cery składniki. Wykorzystajmy zmielone (ale nie na pył) płatki owsiane, migdały, zioła o sztywnych listkach (rozmaryn, lawenda), sól, kawę bądź herbatę, wymieszajmy je z miodem bądź odpowiednio dobranym zimno tłoczonym odżywczym olejem (na rynku jest ich przebogaty wybór, od powszechnie znanej oliwy z oliwek przez często stosowane w kosmetyce oleje jojoba , migdałowy czy awokado aż po mniej znane, a bardzo cenne z konopi, pestek wiśni czy moreli) – i bezpieczny, a jednocześnie odżywczy peeling jest gotowy
Możemy też zastosować w domu peeling chemiczny, czyli kwasy. Na rynku są rozmaite preparaty, ich zastosowanie wymaga jednak odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, aby efekt nie był przypadkiem odwrotny do oczekiwanego. Znacznie bezpieczniej i przyjemniej jest regularnie stosować samodzielnie przyrządzone toniki i maseczki, np. z rozcieńczonego wodą kwasu jabłkowego, soku z cytryny etc.
Kto nie ma zacięcia do kosmetycznej kuchni bądź cierpi od problemów przerastających jego domowe możliwości, może przeprowadzić reanimację swej urody…
…profesjonalnie w gabinecie
Bardzo poważne problemy na skórze mogą wymagać bardzo głębokiego złuszczania pod okiem lekarza (wykonuje się je zarówno za pomocą kwasów, m.in. trójchlorooctowego, jak i lasera), w większości przypadków jednak znakomite efekty daje peeling kosmetologiczny. Kosmetologia XXI wieku poszła w bardzo pożądanym przez zwykłych zjadaczy chleba kierunku – różnorodności, naturalności i bezpieczeństwa. Udając się do rzetelnego, profesjonalnego gabinetu możemy mieć pewność, że zostanie nam dobrany optymalny sposób eksfoliacji, bezpieczny dla naszej skóry (nawet jeśli jest bardzo wrażliwa bądź trądzikowa), a jednocześnie przynoszący pożądane skutki, zarówno na krótką, jak i długą metę.
Kwasy owocowe
Standard to kwas glikolowy o silnym działaniu odmładzającym. Pobudza mikrokrążenie i odnowę komórkową, redukuje zmarszczki, wygładza naskórek. W profesjonalnych preparatach wzbogaca się go m.in. witaminami A, C i E o działaniu antyoksydacyjnym i anty-ageing.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem dla skóry problematycznej jest peeling migdałowy, znakomity zarówno dla cery wrażliwej jak i np. trądzikowej. Nie tylko niweluje ich problemy, ale i działa przeciwstarzeniowo i poprawia wszystkie funkcje skóry. W renomowanych gabinetach łączy się go z innymi wyselekcjonowanymi kwasami, jak bosweliowy, laktobionowy i fitowy, wzbogacającymi paletę jego oddziaływania i zabezpieczającymi wszystkie potrzeby wymagającej ratunku skóry.
Taka bądź inna brazja, czyli specjalistyczne sposoby mechaniczne
Mikrodermabrazja diamentowa należy do ulubionych zabiegów wielu klientów salonów kosmetycznych – dla delikwenta bezproblemowa i bezbolesna, bezpieczna, a efekty znakomite – wygładzenie cery, ożywienie karnacji, redukcja problemów i skóry i poprawa jej ogólnej kondycji. Szczególną odmianą eksfoliacji mechanicznej jest oksybrazja, czyli peeling wodno-tlenowy, wykorzystujący elementy balneoterapii, hydroterapii oraz działania aktywnego tlenu. To procedura idealna dla każdego, również dla skóry bardzo wrażliwej, świetny sposób na odzyskanie pełnego blasku urody przygaszonego wakacyjnymi nadużyciami i powakacyjnym stresem.
Lasery i sPTF+
Nieomal z roku na rok pojawiają się coraz doskonalsze i coraz bezpieczniejsze urządzenia. Jeszcze do niedawna wyłączna domena specjalistów dermatologów, grożąca w niewprawnych rękach poważnymi poparzeniami i uszkodzeniami skóry, dziś istnieją również z wersjach bezpiecznych – laser zawsze jednak powinien być używany nie przez byle kogo, ale przez wykwalifikowanego i doświadczonego kosmetologa.
Najnowszy hit to laser sPTF+, który rygorystyczna amerykańska FDA (Food and Drug Administration) dopuściła do użytku nie tylko w medycynie estetycznej, ale i w kosmetologii. Nie jest to de facto klasyczna eksfoliacja, jednak efekty uzyskiwane dzięki temu wyjątkowemu połączeniu energii świetlnej i cieplnej są analogiczne do efektów głębokiego złuszczania skóry.
SPTF+ jest lepszy od dotychczasowych urządzeń laserowych zarówno pod względem bezpieczeństwa oraz bezbolesności (głowica jest chłodzona powietrzem, a nie jak w dotychczasowych aparaturach wodą) jak i skuteczności (osiąga ona poziom 98,8%). Dzięki elastycznym możliwościom regulacji długości fali i doboru funkcji urządzenie może działać zarówno na poziomie naskórka jak i głębokich warstw skóry właściwej i potrafi wykonywać tak zróżnicowane zabiegi jak zamykanie naczyń krwionośnych, usuwanie przebarwień, regeneracja i odmładzanie, a także depilacja oraz zabiegi zwalczające trądzik.
Osiołkowi w żłobie dano…
…w jednym owies, w drugim siano. A i jedno, i drugie jednakowo smakowite. Co tu wybrać? W renomowanym salonie kosmetycznym zdajmy się na wiedzę i doświadczenie kosmetologa. Często bywa tak, że najlepsze efekty daje połączenie kilku różnych metod dobieranych indywidualnie do konkretnego rodzaju skóry.
Przykładem takiego złożonego zabiegu jest Migdałowy rytuał w Klinikach ANNA PIKURA (kliniki kolagenowe), łączący wiele opisanych wyżej nowatorskich metod – eksfoliację za pomocą kwasu migdałowego i mikrodermabrazję diamentową bądź oksybrazję (w wersji proponowanej przez Kliniki – AP Oxyluxe). Ale na tym nie koniec. Skoro bowiem poddaliśmy skórę eksfoliacji i zainicjowaliśmy w niej procesy odbudowy i regeneracji, czyż nie należy kuć żelaza, póki gorące, i wesprzeć skórę w jej tytanicznym wysiłku dźwigania się na młodszy poziom? Podczas Migdałowego rytuału serwuje się skórze firmowy masaż pobudzający jej funkcje, maskę algową, a przede wszystkim……kolagen!
I bynajmniej nie pierwszy lepszy „kolagen” z od popularnych od lat preparatów kolagenowych czy „kolagen” dodawany do konwencjonalnych kosmetyków! Chodzi o kolagen aktywny biologicznie, z zachowaną strukturą przestrzenną, taki, jak występuje w skórze, „żywe białko” o wyjątkowych właściwościach naprawczych. Taka substancja nie może być konfekcjonowana jak zwykły kosmetyk, w pojemniczki z elementami plastikowymi, przechowywane w temperaturze pokojowej, a nawet wyższej. Różnicę w naszej skórze może sprawić tylko kolagen „dziewiczy”, nieskażony chemią, niezdegradowany, który wniknie w głąb skóry i podejmie z nią ścisłą i owocną współpracę. Przykładem takich produktów jest seria AP BIOAKTIV Kolagen marki ANNA PIKURA, zawierająca kolagen pozyskiwany z ryb za pomocą ultranowoczesnej, lecz całkowicie naturalnej technologii. Kolagen spotęguje efekty eksfoliacji, czyli zależnie od potrzeb skóry wyraźnie przyśpieszy proces odmładzania, eliminacji trądziku, likwidacji blizn i przebarwień i przywracania skórze zdrowego naturalnego blasku.
Co istotne, kolagen można bezpiecznie stosować także samemu w domu (przy zachowaniu odpowiednich rygorów, tj. przechowywaniu go w lodówce i nabieraniu ze słoiczka tylko sterylną łyżeczką oraz nakładaniu na dokładnie umytą i obficie zwilżoną wodą termalną skórę) – a efekty domowej eksfoliacji za pomocą poczciwego kwasu jabłkowego, płatków owsianych czy miodu pozytywnie przerosną nasze najśmielsze oczekiwania!