Marek Kamiński, który zdobył dwa bieguny polarne w ciągu roku, na razie porzucił podróżowanie. Dla Kamińskiego pozostanie w domu jest zmianą w życiu, ale podróżnik przyznaje, że ciągle przemieszcza się, tyle że mentalnie. Polski polarnik sięga myślami w różne obszary i pisze książki. To jego sposób na wyprawy, choć ciałem pozostaje w miejscu.
– Myślę, że zrealizowałem w życiu tyle wypraw, że jedna czy dwie już nic nie zmienią. Mam jakieś projekty, które przygotowuję, ale moi rodzice nie chcą, żebym podróżował. Teraz pisanie książek, jakby sięganie myślą w różne obszary jest też swego rodzaju podróżą. Dla mnie teraz podróżami jest właśnie pisanie książek i wymyślanie różnych historii – rozważa Marek Kamiński.
Dla Kamińskiego, który cały czas żył w drodze, zmianą jest pozostanie na miejscu, w domu. Ostatnia ważna wyprawa miała miejsce w 2010 roku, kiedy to podróżnik dotarł do źródeł Wisły. Wyprawa odbywała się zimą i w dodatku za pomocą kajaków. Kamiński jednak nie narzeka na obecny tryb życia.
– Immanuel Kant, który odbył niesamowite podróże własnym umysłem nigdy w życiu nie opuścił Królewca. Podróże tak naprawdę polegają na tym, co się dzieje w głowie, a nie na tym, że się przemieszczamy z ciałem – mówi Kamiński agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Kamiński, gdyby miał możliwość pojechania gdzieś razem z rodziną to wybierałby pomiędzy Japonią, zachodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych lub Afryką.