Tyle, zdaniem GUS, wydajemy z domowego budżetu na zdrowie w 2012 roku. Oznacza to, że statystycznie zarabiająca rodzina przeznacza na ochronę zdrowia powyżej 3 tysięcy złotych rocznie.
Wydatki zdrowotne po raz pierwszy przekroczyły także wydatki na wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego, na które przypada 4,8 procent domowego budżetu.
Zdaniem analityków, przyczyny wzrostu wydatków zdrowotnych są dosyć złożone. Z jednej strony mamy do czynienia ze starzejącym się społeczeństwem oraz szerokim dostępem do intensywnie reklamowanych leków bez recepty. Systematycznie wzrasta także świadomość konieczności dbania o zdrowie. Z drugiej strony, ograniczony dostęp do publicznej służby zdrowia (kolejki do specjalistów, brak refundacji lekarstw i zabiegów) sprawia, że Polacy coraz częściej sięgają po leczenie prywatne.
– Finansowanie ochrony zdrowia zostało już de facto przerzucone częściowo na barki pacjentów – uważa Jakub Czarzasty, prezes zarządu Ratalnie.com. – W ślad za tym, pojawiają się na rynku także stosowne instrumenty finansowe, takie jak kredyty zoptymalizowane do potrzeb pokrywania kosztów zabiegów medycznych. – W przeszło 500 klinikach i placówkach medycznych na raty sfinansować można dziś m.in. zabieg ortopedyczny, rehabilitację, czy zabiegi związane z chirurgią dziecięcą bądź estetyczną.
Rynek zdrowia rośnie i zastępuje sektor publiczny. W 2010 roku gospodarstwa domowe w Polsce wydały na zdrowie 35,5 mld złotych (źródło: Mały Rocznik Statystyczny 2012, GUS). Tegoroczny budżet Narodowego Funduszu Zdrowia, to – dla porównania – 65,5 mld złotych. 1/3 wszystkich wydatków zdrowotnych już dziś finansują więc bezpośrednio pacjenci. Jeżeli utrzymają się obecne trendy, na 5 procentach domowego budżetu może się nie zakończyć. W ciągu 10 lat (2000-2010) nasze wydatki na leczenie wzrosły o 56%.