Czerwone i miękkie pomidory, soczyste jabłka, słodka marchew. Chcemy jeść zdrowo i „naturalnie”, co utożsamiamy z brakiem chemicznej ochrony roślin. Czy słusznie boimy się środków ochrony roślin?
Środki ochrony roślin znane są ludzkości od tysiącleci, z tą różnicą, że te stosowane dziś należą do najlepiej przebadanych substancji chemicznych na świecie. Wprowadzenie środka ochrony roślin na rynek Unii Europejskiej zabiera przeciętnie 10 lat i kosztuje ponad 200 mln euro, a ich stosowanie jest bardzo ściśle kontrolowane. Podlegają one najostrzejszym regulacjom prawnym spośród wszystkich środków chemicznych. Dopuszczone są do użycia dopiero wtedy, gdy niezależni eksperci sprawdzą, czy przy prawidłowym zastosowaniu danego środka, jego pozostałości w roślinie są dla konsumenta bezpieczne.
Konsumenci często obawiają się obecności środków ochrony roślin w żywności. Tymczasem, wyniki krajowego monitoringu wskazują, że w połowie próbek nie wykrywa się pozostałości środków ochrony roślin, a pozostała większość spełnia określone prawem normy (NDP, najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości). Najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości (NDP) nie są granicami bezpieczeństwa toksykologicznego. Są standardami handlowymi oznaczającymi ustawowo dopuszczalny najwyższy poziom substancji czynnej, jaki może się znajdować wewnątrz lub na powierzchni nieprzetworzonych produktów surowych (w tym np. nieobranych ze skórki bananów czy pomarańczy) w efekcie prawidłowego zastosowania preparatu. Innymi słowy, służą do weryfikacji, czy dany środek ochrony roślin został zastosowany prawidłowo, czy też nie.
Analizy prowadzone są zgodnie z restrykcyjnymi wymaganiami Unii Europejskiej, z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik. Badaniem zajmują się czołowi krajowi eksperci w tej dziedzinie. Dzięki nim możemy mieć pewność, że na nasze talerze trafią tylko bezpieczne, sprawdzone produkty.
Owoce i warzywa, zwłaszcza nieprzetworzone, powinny być podstawowym składnikiem zdrowej diety. Należy jednak zadbać o to, aby przy ich spożyciu nie wprowadzać do organizmu chorobotwórczych drobnoustrojów i innych zanieczyszczeń, które powstały w transporcie czy przy sprzedaży. Ani producent, ani sprzedawca, ani my sami nie wiemy na przykład, kto i w jakim stanie zdrowia dotykał jabłek czy papryki w sklepie, prawda? Dlatego bezpośrednio przed spożyciem owoce i warzywa należy myć pod bieżącą wodą, a w przypadku, gdy jest to konieczne, obrać ze skórki. Dotyczy to również owoców i warzy z własnego ogródka. Pamiętajmy, to najbezpieczniejszy i najlepszy sposób na pozbycie się zanieczyszczeń. Pamiętajmy też o umyciu rąk.
Wypowiedź:
Aleksandra Mrowiec, Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin.
Źródło: www.newsrm.tv