Żyje w niej ponad 300 gatunków bakterii, jej ślina ma w sobie substancję mocniejszą od morfiny, a wypełnia ją materiał biologiczny będący najtwardszym elementem naszego organizmu. Jama ustna to jedna z najniezwyklejszych części naszego ciała, co warto o niej wiedzieć?
Szkliwo to najtwardsza tkanka
Żując, chrupiąc, gryząc nie zastanawiamy się, że używamy do tego najtwardszego materiału w naszym ciele. Szkliwo, czyli tkanka, która ochrania zębinę to najbardziej wytrzymały materiał biologiczny w naszym ciele, twardszy nawet od kości. Wszystko przez jej skład. Szkliwo to aż w 96%-98% dwuhydroksyapatyt, czyli minerał zbudowany z wapnia i fosforu. Pod względem twardości w skali Mohsa szkliwo ma aż 5 punktów! Oznacza to, że jego twardość porównywalna jest z minerałami, które z trudem jest zarysować nawet nożem. Niestety, podobnie jak inne minerały, także szkliwo może ulec… erozji. Wszystko przez mające kilka nanometrów bakterie próchnicze. – Twarde szkliwo niestety łatwo jest rozmiękczyć, zwłaszcza jeśli jemy słodko i nie myjemy zębów. Bakterie np. Streptococcus mutans potrafią przekształcić cukier w groźny dla szkliwa kwas mlekowy. Szkliwo, które wciąż narażone jest na jego działanie, staje się mniej odporne, rozmiękcza się i pęka otwierając drogę bakteriom do wnętrza zęba – mówi lek. dent. Tomasz Łukasik z Dentim Clinic w Katowicach.
Śliną wypełniłaby 2 baseny
W ciągu życia produkujemy jej ponad 40 tys. litrów. Ślina – niby niepozorna, ale spełnia wiele ważnych ról. Ten wytwarzany przez gruczoły ślinowe płyn dzięki zawartości m.in. amoniaku neutralizuje groźne kwasy w jamie ustnej, przywracając zasadowe pH. Z kolei znajdujący się w niej polipeptyd z histydyną ma właściwości bakteriobójcze. Z bakteriami radzi sobie także defensyna, zaburzając ich metabolizm. Zawarte w ślinie śladowej ilości opiorfiny (substancji 6 razy mocniejszej od morfiny), sprawiają, że ma ona także działanie… przeciwbólowe np. przy otarciach błony śluzowej. Zawarte w ślinie mucyny pomagają natomiast organizmowi w trawieniu, a jamie ustnej w tworzeniu osłonki nabytej, chroniącej szkliwo przed kwasami. Nic więc dziwnego, że jej niedobór może być poważnym problemem. – O ślinę musimy dbać tak samo jak o zęby, pobudzając ślinianki do jej produkcji np. pijąc wodę lub żując gumę bez cukru po jedzeniu. Mniej śliny w ustach to ryzyko gwałtownego namnażania się bakterii, odpowiedzialnych m.in. za próchnicę i stany zapalne dziąseł. To również ryzyko rozwoju zaburzeń w procesie trawienia – mówi ekspert Dentim Clinic.
Zęby są jak odciski palców
Nie ma dwóch identycznych uzębień. Zęby są jak… linie papilarne. Nawet bliźniacy nie mają identycznych uzębień! Nic więc dziwnego, że często kryminolodzy wykorzystują karty dentystyczne do identyfikacji np. ofiar zbrodni. – Różnica nie wynika wyłącznie z anatomii, ale przede wszystkim z „użytkowania” zębów. Nasze uzębienie odzwierciedla bowiem m.in. codzienne nawyki jak: gryzienie przedmiotów czy zaciskanie zębów w stresie, dietę, nałogi, a nawet schorzenia np. cukrzycę. Te elementy środowiskowe odciskają swoje piętno na zębach, sprawiając, że kształt każdego uzębienia staje się unikalny – mówi Tomasz Łukasik, dentysta. Co ciekawe, zęby to nie jedyna część jamy ustnej, mająca właściwości podobne do odcisków palców. Swój unikalny wzór ma także język. Trwają nawet prace nad urządzeniem skanującym język w 3D. Ostatnio odkryto także, że znajdujące się w jamie ustnej określone gatunki bakterii są tak unikalne, że pozwalają na ustalenie np. rasy i pochodzenia.
Ósemki są na… wymarciu
Ósemki to zęby, które nie są nam już do niczego potrzebne. Dodatkowe zęby to pozostałość po naszych przodkach, która jednak jest w zaniku. Coraz częściej bowiem rodzą się osoby, u których ósemki nie wyrastają w ogóle. Szacuje się, że ta grupa stanowi już 35% globalnej populacji. – Nasze szczęki są mniejsze, a ludzie nie potrzebują tylu zębów, natura więc się ich pozbywa na drodze ewolucji wraz ze zmianami zachodzącymi w kształcie czaszki. W ustaleniu zachodzących zmian pomógł m.in. specjalny model matematyczny. To dobra wiadomość, bo w wielu przypadkach wyrzynające się ósemki stają się przyczyną silnego bólu, rozwoju chorób dziąseł, zaburzeń w rozkładzie sił w jamie ustnej i rozwoju wad zgryzu. Nieraz ich obecność wymaga interwencji chirurgicznej i usunięcia – mówi dentysta Dentim Clinic. Ciekawostka: ósemki to nie jedyne dodatkowe zęby. U niektórych ludzi wyrastają nawet…. dziewiątki. Dodatkowe zęby występują m.in. wśród Eskimosów oraz ludów wschodniej Azji.
W ustach mieszka ponad 300 gatunków bakterii
Pod mikroskopem elektronowym próbka pobrana z jamy ustnej jest kolorowa jak… Rafa Koralowa. Powód? Na naszych policzkach, zębach i dziąsłach mieszka ponad 300 różnych gatunków bakterii stanowiących ich naturalną florę. Ich kolonie są liczniejsze niż łączna liczba mieszkańców Ziemi! Na szczęście większość z nich jest niegroźna. To tzw. „dobre” bakterie, które pełnią swoją ważną rolę w jamie ustnej, minimalizując np. aktywność bakterii chorobotwórczych czy pomagając w trawieniu. Niestety w jamie ustnej żyją także bakterie odpowiedzialne za rozwój wielu chorób. Te mikroby tylko czekają na odpowiednie warunki, które im sami tworzymy. – W jamie ustnej żyją np.: bakterie Enterococcus faecalis i Lactobaccilus acidophilus, które przekształcają cukry w kwas mlekowy, demineralizujący szkliwo oraz bakterie Fusobacterium nucleatum, Lachnospiraceae czy Prevotella oulorum, które powodują rozwój chorób dziąseł i stanów zapalnych tkanek miękkich. Na policzkach, języku i dziąsłach, a nie na zębach z kolei można znaleźć próchnicowe bakterie gram dodatnie Streptoccocus, w tym S. salivarius, S. mitis, S. sanguinis, a także S. mutans. Te ostatnie potrafią wyrządzić szkody nie tylko w jamie ustnej, ale także w sercu powodując zapalenie wsierdzia oraz krwi, będąc przyczyną bakteriemii – mówi dentysta.
Z jamy ustnej wyczytasz choroby
Jama ustna jest doskonałym barometrem kondycji całego organizmu. Co więcej, wiele chorób można wstępnie rozpoznać przyglądając się uważnie zmianom, jakie w niej zachodzą. Zaczerwienione i spuchnięte kącik ust mogą być sygnałem o niedoborze witaminy B12 i żelaza. Nieprzyjemny zapach z ust to nie koniecznie halitoza, często jego przyczyną są zaburzenia metaboliczne np. cukrzyca, a także stan zapalny w żołądku lub problemy z wątrobą. Pojawiające się i znikające niewielkie afty w jamie ustnej mogą sygnalizować alergię pokarmową lub nietolerancję glutenu, z kolei szybko postępująca próchnica, zwłaszcza zębów trzonowych, może być sygnałem rozwoju choroby refluksowej i zarzucania się kwaśnej treści żołądkowej do przełyku. Na kondycję jamy ustnej mogą wpływać także zaburzenia pracy tarczycy. Przy nadczynności z powodu osłabionej odporności częściej obserwuje się stany zapalne dziąseł i infekcje, z kolei przy niedoczynności pojawia się makroglozja, czyli powiększenie języka w skutek zatrzymania wody. Osoby z niedoczynnością narażone są także na rozwój zespołu pieczenia jamy ustnej. Blade i jasnoróżowe dziąsła mogą z kolei być jednym z symptomów anemii. W jamie ustnej można także zaobserwować pierwsze objawy np. białaczki i agranulocytozy.
Geny są winne próchnicy
Tak samo jak dziedziczymy po rodzicach kolor oczu, możemy odziedziczyć wady zgryzu. Jeśli jeden z rodziców ma np. diastemę między jedynkami, istnieje duże prawdopodobieństwo, że taka wada pojawi się także u dziecka. Co więcej, nie zawsze próchnica to wina tylko naszych zaniedbań. Uwaga! Pewne zmiany genetyczne mogą predysponować nas także do szybszego rozwoju… próchnicy i chorób przyzębia, zwłaszcza, jeśli w parze idzie kiepska higiena i rzadkie wizyty u dentysty. Zdaniem naukowców z University of Pittsburgh School of Dental Medicine przyczyną są indywidualne zmiany lub polimorfizm w genie zwanym beta-defensyną 1 (DEFB1), który odgrywa kluczową rolę w pierwszej odpowiedzi immunologicznej organizmu na atakujące np. zęby i tkanki miękkie zarazki. – Istnieje część populacji, która z powodu zmian w swoim DNA jest bardziej podatna na infekcje, w tym infekcje w jamie ustnej. Postępują one szybciej, kiedy za rzadko myjemy zęby, nie stosujemy odpowiednich preparatów lub nie uzupełniamy nawet najdrobniejszych ubytków. To czynnik, który może potęgować skutki złej diety, nawyków, nałogów, ale także zaniedbań np. nieusuwania kamienia nazębnego – mówi Tomasz Łukasik, dentysta. Szacuje się, że aż w 60% przypadkach geny mają znaczący wpływ na rozwój próchnicy.
Nie czujemy własnego oddechu
Jeśli ktoś zwróci nam uwagę na nieprzyjemny zapach z naszych ust, uwierzmy mu. Niestety sami nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Powód? Nieprzyjemny zapach powstaje w tylnej części jamy ustnej i wydostaje się w momencie, kiedy mówimy, a nie, kiedy oddychamy. Naukowcy mają na to nawet nazwę „Bad Breath Paradox”. Zdaniem badaczy nasza odporność na zapach z ust bierze się z przystosowania ewolucyjnego, które sprawia, że pewne zapachy są przez nas ignorowane. Z tego samego powodu nie czujemy zapachu wnętrza własnego nosa. – Nasz mózg filtruje zapachy, które nas otaczają i z powodów adaptacyjnych pomija zapach z ust i nosa. W ten sposób nie jest on dominujący i nie zaburza odbioru innych smaków i zapachów. Zwyczajnie go nie odbieramy – mówi stomatolog. Na szczęście nie zawsze musimy prosić kogoś o pomoc w ocenie oddechu. Możemy to zrobić sami. Wystarczy polizać własny nadgarstek, odczekać 5 minut i powąchać. Jeśli poczujemy nieprzyjemny zapach warto wykonać dodatkowy domowy test. Wystarczy odwróconą łyżkę do herbaty włożyć wsunąć na tył języka a następnie przesunąć nią po języku zeskrobując nalot. Jeśli łyżka zbierze brązowy, żółty lub biały płyn istnieje duże prawdopodobieństwo, że towarzyszy mu nieprzyjemny zapach.
O usta dbamy całościowo
Higiena jamy ustnej to nie tylko mycie zębów. Często niestety w codziennej rutynie pomijamy jej pozostałe części. Dlatego oprócz szczoteczki do zębów i pasty z fluorem, warto także stosować nitki stomatologiczne, którymi usuwamy resztki jedzenia z przestrzeni międzyzębowych i dziąseł. Warto także sięgnąć po specjalne łopatki i szpatułki, którymi usuwa się nalot z języka. W higienie dziąseł i policzków niezbędne są specjalne bezalkoholowe płukanki zawierające substancje bakteriobójcze. Nie możemy także zapominać o masażu dziąseł pobudzającym krążenie. Ten wykonujemy szczoteczką do zębów, którą ustawiamy pod kątem 45 stopni wykonując ruchy okrężne. – Niestety wiele groźnych bakterii żyje nie na powierzchni zębów, ale na policzkach, języku i dziąsłach. Dlatego myjąc zęby postawmy raczej na mycie jamy ustnej jako całości, poświęcając 2 minuty na szczotkowanie zębów i kolejne 2 minuty na higienę pozostałych jej części – mówi ekspert Dentim Clinic.
Źródło: http://newsrm.tv/