Doktor nauk medycznych Paweł Stefanoff, epidemiolog, naukowiec, pracujący w Polsce i za granicą, biorący udział w akcjach humanitarnych organizowanych przez Światową Organizację Zdrowia w Pakistanie, Gwinei oraz Haiti zwraca uwagę na możliwość wystąpienia epidemii odry. Poniżej komentarz eksperta.
Nie mam wątpliwości, że w ciągu kilku lat czeka nas epidemia odry. Zwiększona ilość zachorowań na odrę występuje tuż poza polską granicą.
„Każda choroba ma inne cechy charakterystyczne, na przykład zakaźność. Uważane, niesłusznie, za niegroźne choroby wieku dziecięcego odra i ospa wietrzna, to jedne z bardziej zaraźliwych chorób. Ospa wietrzna zwykle ma łagodny przebieg, ale jest odpowiedzialna aż za 1000 hospitalizacji rocznie! W przypadku odry, zapobiec epidemii może bardzo wysokie odsetek zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki, wynoszący co najmniej 95%. Kiedy wyszczepialność spada, epidemia nie wybucha od razu, gdyż nadal wiele osób jest zaszczepionych, czyli uodpornionych. Jednak jeśli do rosnącej grupy tych, którzy co roku odmawiają szczepień, dodamy osoby z różnych przyczyn zdrowotnych nie mogące zostać zaszczepione oraz zaszczepionych, u których szczepionka nie wytworzyła przeciwciał, a takich osób jest zwykle kilka procent, oczywistym staje się, że epidemia to tylko kwestia czasu. Właśnie dlatego, zanim wprowadzono powszechne szczepienia ochronne epidemie wybuchały regularnie co kilka lat. Po epidemii, ci, którzy przechorowali i przeżyli, nabywali odporność, ale rodziły się nowe osoby, nie wszyscy w czasie epidemii zachorowali, i tak zwiększała się ilość osób nieodpornych. Szczepienia zmieniły ten schemat i pozwoliły nam cieszyć się światem wolnym od epidemii dziesiątkujących ludzkość. Jedyna ochrona przed epidemią, na przykład odry, to jak największa ilość zaszczepionych osób”- wyjaśnia naukowiec.
Kalendarz szczepień, co roku ogłaszany przez Głównego Inspektora Sanitarnego, jest efektem pracy specjalistów epidemiologów i lekarzy, którzy na podstawie danych dotyczących zachorowań w Polsce oraz regionie podejmują decyzję, które szczepienia są obowiązkowe, a które zalecane. Nie można więc do kalendarza szczepień podchodzić wybiórczo, choć część rodziców błędnie uważa, że nie ma sensu szczepić dzieci przeciwko polio, które występuje tylko na terenie kilku, odległych od Polski, krajów: Pakistanu, Afganistanu i Nigerii. „Powodem, dla którego nadal szczepimy się przeciwko polio- powiedział portalowi www.zaszczepsiewiedza.pl doktor Paweł Stefanoff- jest fakt, iż wirus mógłby pojawić się w Polsce, przywieziony przez osoby podróżujące, a wtedy mogłaby wybuchnąć epidemia wśród niezaszczepionego społeczeństwa. Obowiązek szczepienia przeciwko polio związany jest również z próbą eliminacji wirusa na całym świecie, ogólnoświatowym wysiłkiem zmierzającym do tego, aby choroba przestała istnieć”.
Szczepienia mają znaczenie nie tylko dla jednostki, która może dzięki nim uniknąć choroby i jej powikłań, ale także rodziny i całego społeczeństwa. Koszty związane z chorobą są wielopoziomowe, gdyż dotyczą na przykład matki i ojca zmuszonych do wzięcia zwolnienia z pracy w celu opieki nad dzieckiem lub innym członkiem rodziny. Pobyt w szpitalu to również narażenie na zakażenia szpitalne i oczywista trauma dla dziecka zmuszonego przebywać w trudnych warunkach przez kilkanaście dni. Dziś jeszcze odporność zbiorowiskowa chroni odmawiających, z powodów innych niż zdrowotne, szczepień, ale ta sytuacja nie będzie trwać bez końca. A świat bez szczepień, świat, w którym ludzie chorują oraz cierpią, może pojawić się znów, tym razem z powodu naszej niefrasobliwości: „W krajach rozwijających się, gdzie szczepienia są dobrem rzadkim, osoby okaleczone przez różne choroby zakaźne, niepełnosprawne, niemogące samodzielnie żyć oraz wysoka śmiertelność dzieci to tragiczna codzienność. W krajach bogatego Zachodu nie widzimy tych problemów, a to nie znaczy, że chorób, które je powodują nie ma. Jeśli przestaniemy się szczepić, mogą i u nas się pojawić”- zaznacza doktor Stefanoff.
Źródło: http://newsrm.tv/