Chorego z udarem mózgu można rozpoznać w trzech prostych krokach. Z udarem da się żyć – mówili uczestniczy konferencji „Zapobieganie udarom – prolog”, która odbyła się 24 października w warszawskim centrum prasowym PAP.
Udary mózgu zajmują trzecie miejsce wśród przyczyn zgonów i są głównym powodem niesprawności osób po 40. roku życia. Rocznie rejestruje się w Polsce 60-70 tys. udarów – 30 proc. z nich prowadzi do zgonu w ciągu pierwszego roku. Po pół roku od wystąpienia udaru niedowład połowiczy występuje u połowy pacjentów. Wśród osób, które przeżyły udar około 70 proc. pozostaje niepełnosprawnymi, przy czym 50 proc. wymaga pomocy i opieki innych osób z powodu upośledzonej sprawności fizycznej i psychicznej.
29 października obchodzony jest Światowy Dzień Udaru Mózgu. 4 proste kroki, które mogą uratować życie promuje stowarzysznie „Udarowcy-liczy się wsparcie” (www.udarowcy.com.pl.) Jeśli podejrzewamy u kogoś udar, wystarczy poprosić, aby się uśmiechnął, powiedział proste zdanie i uniósł ramiona. Udar nie pozwala się uśmiechnąć – po stronie porażonej opada kącik ust. Mówienie najprostszych zdań i rozumienie mowy są utrudnione, a unoszenie ramion jest niemożliwe lub możliwe w ograniczonym zakresie. Jeśli wystąpi którykolwiek z tych objawów, trzeba niezwłocznie zadzwonić pod numer pogotowia ratunkowego.
Hasło „Czas to mózg” dobrze ujmuje istotę problemu. Im wcześniej chory trafi na specjalistyczny oddział udarowy (jest ich w Polsce około 150), tym lepiej. Jak mówiła prof. Anna Członkowska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, każde stracone 20 minut znacząco zmniejsza szanse na powrót pacjenta do pełnej sprawności. Badania obrazowe ułatwiają lokalizację udaru, zaś podanie leków fibrynolitycznych ogranicza rozmiar zniszczeń. Jednak trzeba go podać nie później niż 4,5 godziny od wystąpienia udaru. Z powodu zbyt późnego trafienia do szpitala oraz licznych przeciwskazań metodę można zastosować tylko u kilku procent pacjentów.
Udar, jak wyjaśniała prof. Członkowska w 80 proc. przypadków wynika z niedokrwienia części mózgu, w 15 proc. – z krwotoku na skutek pęknięcia tętnicy w mózgu, a w 5 proc. przypadków chodzi o krwotok podpajęczynówkowy.
Jak mówił Maciej Krawczyk, reprezentujący Instytut Psychiatrii i Neurologii oraz AWF, dzięki prowadzonej już w pierwszej dobie po udarze rehabilitacji można zmniejszyć wczesną śmiertelność, zapobiec powikłaniom związanym z unieruchomieniem, zmniejszyć deficyty i przywrócić pacjenta jego środowisku (na przykład rehabilitacja instalatora polega na wykonywaniu przez niego prostych prac związanych z budownictwem).
Ćwiczenia trzeba wykonywać codziennie, co kilka godzin – co stwarza problemy z finansowaniem. Najnowsza tendencja to użycie robotów rehabilitacyjnych, dające bardzo dobre wyniki. W Polsce jest już około 10 takich robotów.
Jak zaznaczali eksperci, udarowi można zapobiec skuteczniej lecząc nadciśnienie, miażdżycę tętnic oraz migotanie przedsionków. Najbardziej zagrożone są osoby starsze (po 65. roku życia), z ciśnieniem tętniczym powyżej 140 na 90 albo nieznanym, z migotaniem przedsionków, palące, z cholesterolem powyżej 249, cukrzycą, nadwagą, prowadzące siedzący tryb życia, zwłaszcza, jeśli udary zdarzały się już w ich rodzinie. Niepalący, szczupli, z cholestrolem poniżej 200 i aktywni fizycznie bardzo rzadko doświadczają udaru.
Aby zapobiec udarowi wskazane jest ograniczenie spożycia soli i tłuszczu w codziennej diecie. Profilaktyka może być zresztą całkiem przyjemna – ryzyko udaru zmniejsza na przykład jedzenie pomidorów, orzechów włoskich czy ciemnej/gorzkiej czekolady, której zapobiegawcze porcje otrzymali uczestnicy konferencji, zorganizowanej w ramach platformy „Puls Medycyny-dialog dla zdrowia”.
Honorowym gościem konferencji był znany aktor Andrzej Zaorski. Po udarze mówienie przychodzi mu z trudem, toteż występuje tylko w serialu „Matysiakowie”, grając Edka Jabłońskiego – osobę po udarze. Jednocześnie pracuje jako reżyser.
PAP – Nauka w Polsce