4 lutego już po raz czternasty będzie obchodzony Światowy Dzień Walki z Rakiem. Z tej okazji w sobotę 2 lutego w 26 placówkach w całej Polsce będzie można zrobić bezpłatne badania, np. cytologię, mammografię, USG czy kolonoskopię oraz zasięgnąć porady onkologa. Lekarze podkreślają, że profilaktyka to nasz główny oręż w walce z nowotworami.
W 26 placówkach w 19 miastach w sobotę będzie można zasięgnąć konsultacji medycznej w poradniach onkologicznych. W wybranych szpitalach chętni będą mogli wykonać bezpłatnie badania: cytologię, kolonoskopię, USG piersi, mammografię, morfologię, pomiar ciśnienia oraz ocenę zmian barwnikowych na skórze pod kątem czerniaka. Przygotowywane również będą prezentacje na temat racjonalnego odżywania i aktywności fizycznej.
– Organizując po raz kolejny Dzień Otwartych Drzwi naszym głównym celem nie jest oczywiście zmiana sytuacji epidemiologicznej, bo w ciągu jednego dnia się jej nie zmieni, ale to, co my nazywamy oswajaniem raka – tłumaczy dr Grzegorz Luboiński, kierownik oddziału zabiegowego Kliniki Chirurgicznej Centrum Onkologii w Warszawie oraz sekretarz Polskiej Unii Onkologii, która od 2008 roku jest inicjatorem akcji.
Onkolodzy podkreślają, że w walce z rakiem jednym z najważniejszych narzędzi są badania przesiewowe, czyli badania, które przeprowadza się wśród osób zdrowych w celu wykrycia lub zapobieżenia chorobie. To w ostatnich latach znacznie się rozwinęło. Szczególnie istotne jest propagowanie badań mammograficznych, cytologicznych czy kolonoskopii, które pozwalają wcześnie wykrywać lub wręcz zapobiegać nowotworom. Sekretarz Polskiej Unii Onkologii podkreśla, że cytologię powinna wykonywać każda kobieta, która ma powyżej 30 lat, a kolonoskopię – osoby powyżej 50 roku życia.
Problem zachorowań na nowotwory będzie w kolejnych latach coraz poważniejszy.
– Zapadalność na nowotwory rośnie mniej więcej w tempie 10 procent rocznie. Dotychczasowe statystyki jednoznacznie na to wskazują, że ich liczba mniej więcej co 15-20 lat się podwaja – podkreśla dr Grzegorz Luboiński.
Nowotwory stają się najczęstszym zabójcą XXI wieku. I choć w większości przypadków nie mamy wpływu na ich występowanie – ich przyczyną może być podeszły wiek chorego, uwarunkowania genetyczne czy zanieczyszczenie środowiska, to w niektórych przypadkach chorobie można zapobiegać.
– Jest grupa nowotworów, na które sobie sami zapracowujemy. Klasycznymi nowotworami są tak zwane nowotwory tytoniozależne. To jest rak płuca, rak krtani, przełyku, jamy ustnej, pęcherza moczowego. Mniej więcej 30 procent nowotworów, zwłaszcza takich powodujących zgon, to są nowotwory tytoniozależne. Mówiąc o profilaktyce nie sposób nie wspomnieć, że najprostszą, najtańszą, najskuteczniejszą profilaktyką byłaby skuteczna akcja zaprzestania palenia – wylicza sekretarz Polskiej Unii Onkologii.
Postępy w leczeniu nowotworów potwierdzają statystyki
Statystyki na świecie i w Polsce świadczą o tym, że onkologia się rozwija. Według dra Luboińskiego znacznie wzrosła świadomość pacjentów, że nawet jeśli raka nie da się całkowicie wyleczyć, to da się go opanować. Postępy nauki pozwalają na trafniejsze dopasowanie terapii do chorego, a postęp jest szczególnie widoczny w przypadku np. raka piersi lub mięsaków. Lekarze podkreślają jednak, że czasem problemem w leczeniu nowotworów nie jest brak wiedzy lub leków, lecz ograniczenia ekonomiczne. Dlatego Polska Unia Onkologii apeluje, by w czasie kryzysu nie zmniejszać środków na zapobieganie, wykrywanie i leczenie raka.
– Mówiąc o rozwoju onkologii, nie sposób nie dostrzec sytuacji naszej ojczyzny, która stale jest jeszcze w ogonie państw Unii Europejskiej. Pierwsza rzecz, to trzeba spojrzeć na nakłady na medycynę, które stanowią mniej więcej połowę tego, co mają inne państwa wysoko uprzemysłowione. A niestety, leczenie nowotworów jest leczeniem drogim – mówi onkolog.
Ważna jest przede wszystkim odpowiednia strategia rozwoju tej gałęzi medycyny na poziomie kraju. Polska Unia Onkologii w 2000 r. doprowadziła do uchwalenia Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, dzięki któremu na zakup niezbędnego sprzętu i poprawy jakości leczenia wydaje się ponad 20 mln zł rocznie. Program jednak niedługo wygaśnie.
– Apelujemy do polityków, aby zastanowili się, czy nie należy powołać nowego programu, bo ten kończy się za dwa lata. Może nie programu zwalczania, ale poprawy warunków leczenia chorób nowotworowych. Pacjenci onkologiczni w Polsce mogą być spokojniejsi, ale jeszcze wiele brakuje – mówi dr Luboiński.
Nowy Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych miałby obowiązywać od 2016 do 2030 r. Onkolodzy podkreślają, że to wyzwanie dla środowiska medycznego i decydentów. Powołują się na Paryską Kartę Walki z Rakiem z 2000 r., w której znalazło się wezwanie do zapewnienia równego dostępu wszystkich obywateli do kompleksowej, nowoczesnej opieki medycznej onkologicznej z zakresu diagnostyki, leczenia i rehabilitacji.