Dzisiejsza dermatologia wyróżnia czynniki związane z naszym stylem życia, które mogą przyczynić się do zachorowania na łuszczycę lub pogłębienia tej choroby. Jest to stres, hormony, dieta, palenie, alkohol, substancje chemiczne i odwodnienie. Pierwszy raz zdefiniował je Australijczyk, dr Michael Tirant, światowej sławy ekspert w zakresie leczenia łuszczycy.
Dr Tirant jest twórcą dostępnych już w Polsce preparatów Dr Michaels, w trakcie konferencji prasowej w Warszawie omówił m.in. czynniki drugorzędne, które wywołują lub nasilają objawy łuszczycy. Przede wszystkim przedstawił uczestnikom konferencji zmianę podejścia dermatologów do kwestii wpływu hormonów czy diety na zachorowanie na łuszczycę: „W 1983 r. byłem zaproszony do dużego szpitala w Melbourne i przedstawiłem tamtejszym lekarzom wyniki moich badań nt. wpływu hormonów i diety na pojawienie się łuszczycy. Prawie mnie powiesili w tej klinice” – ironizował dr Tirant. „Lekarze wówczas twierdzili, że nie ma żadnych podstaw naukowych, żeby twierdzić, że tego typu czynniki mogą grać jakąkolwiek rolę. Po 30 latach w czasopismach dermatologicznych pojawiają się publikacje, które mówią, że dieta czy hormony mają znaczenie w chorobach dermatologicznych. Ja mówiłem to 30 lat temu i nikt nie chciał mnie słuchać”.
Najważniejsze to stres i hormony prozapalne.
Najważniejsze spośród czynników drugorzędnych to powiązane ze sobą stres i hormony prozapalne. Stres ma nie tylko negatywne strony, gdyż chociażby motywuje nas codziennie rano do wyjścia z łóżka. Problemem jest natomiast stres przewlekły, który może powodować łuszczycę. Co do hormonów, które produkuje ludzki organizm dzielimy je na przeciwzapalne i prozapalne (tzw. stresowe), zazwyczaj w ciele człowieka jest między nimi równowaga. O ile przeciwzapalne są tzw. dobrymi hormonami i pomagają naszemu ciału zwalczać choroby, o tyle prozapalne antagonizują, tj. pobudzają nasz system immunologiczny. Niestety organizm osoby chorej na łuszczycę produkuje więcej hormonów prozapalnych.
Twórca dermokosmetyków Dr Michaels na konferencji prasowej zobrazował powiązanie stresu z hormonami: „Klasycznym przykładem sytuacji stresowej, kiedy mamy wysoki poziom hormonów prozapalnych jest sprzeczka z szefem. Po takiej sprzeczce często dzwonimy wyżalić się do małżonka i tym samym znowu przyczyniamy się do wzrostu poziomu hormonów stresowych, gdyż znowu przeżywamy tą sytuację. Jeśli tego samego dnia rozmawialiśmy o kłótni z szefem jeszcze z kilkoma innymi osobami poziom złych hormonów jest podniesiony do maksimum. Pewnie nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, jeśli stwierdzę, że taka osoba nie prześpi dobrze najbliższej nocy”. Kontrola stresu polega na metabolizowaniu hormonów prozapalnych i obniżaniu poziomu stresu, żeby produkcja tych hormonów była niższa. W tym celu zaleca się uprawianie sportu, medytację, jogę czy zrelaksowanie się przy naszym hobby jak łowienie ryb czy czytanie książek.
Dieta – co jeść, a czego unikać?
Wg. dr Michaela Tiranta, aby zwiększyć prawdopodobieństwo uniknięcia łuszczycy powinniśmy jeść zielone warzywa, które mają dużo kwasu foliowego tj. szpinak, brokuły czy sałatę. Spośród mięs zalecane są takie, które po ugotowaniu łatwo odchodzą od kości, czyli mają mało związków siarkowych, są to np. ryby i drób (kurczak, indyk). Z kolei mięso czerwone ze względu na dużą ilość wiązań siarkowych wymaga od układu trawiennego większego wysiłku i podczas jego trawienia produkujemy kwas siarkowy. Nie powinniśmy także jeść warzyw zawierających związki siarkowe tj. fasoli czy grochu. Dr Tirant przestrzegał przed jedzeniem owoców, które wywołują produkcję histaminy, wynikiem czego jest odpowiedź histaminowa i swędzenie skóry, chodzi głównie o pomidory, truskawki, maliny, pomarańcze czy ananasy.
Alkohol i odwodnienie.
Kolejnymi czynnikami drugorzędnymi wywołującymi lub nasilającymi łuszczycę są odwodnienie organizmu i alkohol. Na odwodnienie oprócz nadmiernego spożywania alkoholu wpływa również zbyt częste picie kawy i jedzenie ostrych potraw. Dlatego zawsze po wypiciu kawy czy zjedzeniu takiej potrawy powinniśmy wypić jedną lub dwie szklanki wody. Jednak przede wszystkim, żeby zapobiegać odwodnieniu powinniśmy pić 1,5 litra wody dziennie. Nie wlicza się w to oczywiście napojów gazowanych takich jak cola. Dr Tirant humorystycznie zobrazował to przykładem „Jeden z pacjentów mówił mi, że się dobrze nawadnia, bo pije dużo coli. Odpowiedziałem mu, że picie coli to nie jest nawadnianie, gdyż nasze ciało jest zbudowane z wody, a nie z coli”.
Palenie papierosów.
Kolejna po alkoholu używka, która powoduje występowanie łuszczycy to palenie tytoniu. Przyczyną jest fakt, że palenie wpływa niekorzystnie na działanie układu odpornościowego, co może zwiększyć ryzyko ogólnoustrojowego zakażenia organizmu (jednego z czynników pierwszorzędnych wywołujących łuszczycę). Jednak u długoletniego, nałogowego palacza chorego na łuszczycę próby rzucenia palenia wiążą się ze stresem, a więc także z ryzykiem pojawienia się nowych, silniejszych rzutów łuszczycowych.