zamknij
Analiza danych przyspieszy rewolucję w ochronie zdrowia. Pozwoli zmniejszyć koszty, ocenić skuteczność leczenia i z wyprzedzeniem diagnozować pacjentów

Analiza danych przyspieszy rewolucję w ochronie zdrowia. Pozwoli zmniejszyć koszty, ocenić skuteczność leczenia i z wyprzedzeniem diagnozować pacjentów

Dzięki zintegrowaniu i analizie danych z różnych źródeł ochrona zdrowia w 2040 roku w niczym nie będzie już przypominać tej znanej obecnie – prognozuje Deloitte w raporcie „Future of Health”. Już dzisiaj 77 proc. lekarzy w Polsce korzysta przynajmniej z jednego rozwiązania w obszarze cyfrowych technologii medycznych lub aplikacji monitorujących stan zdrowia, a aż 82 proc. ogółu społeczeństwa chce mieć stały dostęp do swoich wyników i historii medycznych – takie wnioski płyną z raportu „Future Health Index” przygotowanego na zlecenie firmy Philips. Wykorzystanie danych i wdrożenie rozwiązań sztucznej inteligencji umożliwi m.in. ocenę jakości i skuteczności leczenia, racjonalizację wydatków na służbę zdrowia czy prognozowanie z wyprzedzeniem stanu zdrowia pacjenta.

– Rozwój technologii cyfrowych i dużych zbiorów danych jest światowym trendem, który widzimy m.in. w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Obserwujemy go również na rynku kapitałowym, gdzie mówi się, że dane są nową walutą. Wielkie firmy, jak Google czy IBM, inwestują w obróbkę danych, algorytmy i technologie zajmujące się sztuczną inteligencją. Polska musi się w ten trend włączyć. Dlatego też kompetencje analityczne, które buduje zarówno NFZ, jak i Agencja Badań Medycznych czy Cyfrowe Zdrowie, to priorytet nie tylko rządu, lecz również wszystkich instytucji zajmujących się ochroną zdrowia – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Radosław Sierpiński, p.o. prezesa Agencji Badań Medycznych.

Dane są nową ropą w gospodarce przyszłości – wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) we wrześniowym raporcie. Wartość gospodarki opartej na danych jest w Polsce szacowana na 6,2 mld euro (1,2 proc. udziału w PKB), a w 2025 roku może już wynieść między 7,9 a 12 mld euro. Jej liderami w Europie są Estonia i Wielka Brytania. Na wykorzystaniu danych swoją potęgę zbudowało wiele bigtechów, ale i państwa są właścicielem znaczących zasobów informacyjnych, które stanowią bezcenne źródło np. dla badań naukowych. W Polsce znajduje się ponad 700 różnych rejestrów, w których przechowywane są dane administracyjne. Ich integracja i odpowiednie wykorzystanie może wesprzeć rozwój gospodarczy, a wśród sektorów, które skorzystają na tym najbardziej, jest właśnie służba zdrowia.

– Najbliższy konkurs, który ogłosimy w przyszłym tygodniu, z budżetem sięgającym 200 mln zł, będzie dotyczył medycyny cyfrowej i rozwiązań telemedycznych. Te technologie optymalizują koszty w systemie ochrony zdrowia, m.in. podnosząc efektywność pracy lekarza. Z drugiej strony umożliwiają dużej grupie pacjentów dostęp do nowych rozwiązań. Liczymy, że liczba projektów w tym zakresie będzie naprawdę duża – mówi dr Radosław Sierpiński. – Równolegle budujemy w ABM specjalny pion analityczny, który bazując na dużych zbiorach danych, na ścieżkach pacjentów z systemu, ułatwi decydentom, np. na poziomie ministra zdrowia, wydawanie bardziej racjonalnych decyzji.

PIE wskazuje, że szersze wykorzystanie danych w ochronie zdrowia pozwoli zmniejszyć jej koszty i zracjonalizować wydatki. Wskaże obszary, w których można wprowadzić oszczędności i będzie pomocne m.in. przy ustalaniu cen świadczeń medycznych i rehabilitacyjnych. Pozwoli również na ocenę skuteczności i jakości leczenia – na podstawie danych możliwe będzie np. wskazanie technologii medycznych efektywnych nie tylko klinicznie, ale też społecznie, tj. takich, które umożliwiają pacjentom powrót na rynek pracy, przynosząc potencjalny przyrost PKB.

Pierwsze rozwiązania bazujące na wykorzystaniu danych powoli pojawiają się już zresztą w sektorze prywatnym.

– Pracujemy z wieloma start-upami, których zadaniem jest dostarczenie nowej jakości, zarówno dla lekarzy, jak i personelu medycznego. Przykładem jest system wspomagający podejmowanie decyzji medycznych, który na podstawie zebranych danych pomoże lekarzowi sprawdzić, czy diagnoza i podjęte przez niego decyzje były prawidłowe. W placówkach PZU Zdrowie mamy również wdrożone narzędzia, które pozwalają pracownikom infolinii czy serwisów internetowych online lepiej diagnozować pacjentów. Rozwiązanie „symptom checker” na podstawie objawów i algorytmów wskazuje prawdopodobne rozpoznanie chorobowe i odpowiednią ścieżkę dla pacjenta – mówi Paweł Żochowski, menedżer rozwoju usług medycznych w PZU Zdrowie.

Potencjał danych w ochronie zdrowia dostrzegła już też m.in. Wielka Brytania, gdzie przez ostatnie dwa lata wdrażano program Digital Innovation Hub. Zbudowano go na podstawie danych medycznych udostępnionych w ramach UK Health Data Research Alliance. Za kwotę 37,5 mln funtów ma on stymulować nową falę innowacji w ochronie zdrowia, m.in. we wczesnej diagnostyce chorób.

W Polsce nad wykorzystaniem ich potencjału pracuje Rada ds. Interoperacyjności, działająca w ramach Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Interoperacyjność w informatyzacji zdrowia oznacza zdolność różnych podmiotów oraz używanych przez nich systemów teleinformatycznych i rejestrów m.in. do współdzielenia informacji. Rada opracowywała rekomendacje dla wdrożenia e-skierowania i elektronicznej dokumentacji medycznej, a teraz koncentruje się na rozwiązaniach z zakresu telemedycyny czy sztucznej inteligencji, które będą wspierały pracowników ochrony zdrowia.

– W obszarze cyfryzacji jest wiele zadań i one nie mogą być traktowane jako rozdzielne, ale uzupełniające się. W tej chwili mówi się o e-recepcie, e-skierowaniu, Internetowym Koncie Pacjenta, finalizowaniu platformy P1, ale e-rozwiązań jest znacznie więcej. Przykładem są systemy predykcji pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, dzięki którym jesteśmy w stanie z kilkugodzinnym wyprzedzeniem przewidzieć, co zdarzy się z pacjentem, który leży na oddziale, i odpowiednio zareagować – mówi Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji strategicznych w Philips Healthcare. – Kolejne to np. Big Data, czyli wykorzystanie dużych zbiorów danych, które mogą wnieść znaczącą wartość do zarządzania ochroną zdrowia na poziomie populacyjnym, jak i indywidualnym, czy w końcu wykorzystanie zaawansowanych systemów elektronicznego rejestru pacjenta, zawierających funkcjonalności, które pozwolą m.in. na redukowanie zdarzeń niepożądanych albo wesprą opiekę koordynowaną nad pacjentem.

Jak podkreśla, w Polsce proces cyfryzacji służby zdrowia znacznie przyspieszył w ostatnich latach. Według CSIOZ plany dotyczące rozwoju e-zdrowia w 2020 roku obejmują m.in. wdrożenie e-skierowania w całym kraju, wymianę elektronicznej dokumentacji medycznej między podmiotami wykonującymi działalność leczniczą oraz rozwój Internetowego Konta Pacjenta o kolejne funkcjonalności.

Barierą wciąż pozostaje jednak finansowanie. Jak wskazuje ekspert Philips Healthcare, w ujęciu globalnym nakłady na digitalizację ochrony zdrowia stanowią 25 proc. tego, co przeznacza sektor bankowy czy handlowy na cyfryzację swoich usług. Digitalizacja ochrony zdrowia potrzebuje zatem odpowiedniej motywacji do rozwoju, a jednym z nich są inwestycje oraz zachęty finansowe.

– Biznes ma już odpowiedzi na różnego typu zapotrzebowanie podmiotów, które są zainteresowane budowaniem nowej, cyfrowej rzeczywistości w ochronie zdrowia. Skupiamy się na inicjatywach i rozwiązaniach, które mogą taką realną wartość systemowi przynieść. To m.in. zaawansowany elektroniczny rejestr pacjenta, , współdzielone systemy wspomagające zdalną diagnostykę obrazową, Big Data, czyli duże zbiory danych zintegrowane z zaawansowaną analityką, – wymienia Michał Kępowicz. – Biznes jest więc przygotowany na szeroki zakres oczekiwań różnych interesariuszy ochrony zdrowia. Ważne jest jednak, aby digitalizować i wdrażać nowe rozwiązania w sposób przemyślany i dobrze rozumiany przez wszystkie strony biorące udział w tym przełomowym dla naszego zdrowia procesie.

Mówią:

dr Radosław Sierpiński, p.o. prezesa Agencji Badań Medycznych
Paweł Żochowski, menedżer rozwoju usług medycznych, PZU Zdrowie
Michał Kępowicz, dyrektor ds. relacji strategicznych, Philips Healthcare

Źródło: NEWSERIA

W Polsce brakuje pielęgniarek i położnych

Trwają prace nad szczepionką na koronawirusa. Nawet kilkanaście tysięcy złotych czeka na chętnych do jej testowania

Skomentuj