Powoli przybywa osób, które wykupują wycieczki narciarskie w biurach podróży. Mogą one być tańsze i łatwiejsze w organizacji niż indywidualnie zaplanowane wakacje. Zimowe wyjazdy są jednak wciąż znacznie mniej popularne od letnich, kupowanych nawet poza sezonem.
– Odsetek narciarzy, którzy wykupują ofertę w Travelplanet wzrasta, ale wciąż 2/3 zimy to jest oferta letnia. Wciąż 2/3 naszych klientów wybiera jednak przedłużenie wakacji i goni lato. To w ubiegłych latach były głównie Egipt i Wyspy Kanaryjskie – podkreśla Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl.
Dodaje, że wśród narciarzy rośnie popularność całorocznych lub rozpoczynających sezon bardzo wcześnie ośrodków na lodowcach. Wiele osób decyduje się na wyjazd np. do Austrii na lodowce Hinterux lub Stubai. Większość z nich wybiera dojazd własny. Kałucki zauważa, że dla osób z południa Polski podróż samolotem jest po prostu nieopłacalna, bo odległość jest zbyt mała.
Natomiast osoby z północnej Polski coraz częściej wybierają oferty z przelotem. Cześć z nich decyduje się na lot przewoźnikami niskokosztowymi, którzy na zimę uruchamiają połączenia przeznaczone szczególnie dla narciarzy.
– Jeśli policzy się koszt podróży, winiety, paliwo, czas przejazdu itd., to okazuje się, że oferta tanich linii z busem, który w dwie godziny dowozi do ośrodka, jest znacznie bardziej atrakcyjna. A ponieważ profesjonalne biura podróży potrafią to spakietować znacznie taniej niż indywidualni turyści, przewiduje, że raczej odsetek korzystających z pakietów biur podróży będzie wzrastał – prognozuje Kałucki.
Według niego coraz więcej osób będzie korzystać z oferty biur podróży, bo to po prostu wygodniejsze, a często również tańsze. Osoby, które wolą same organizować swój wyjazd muszą przeznaczyć dużo czasu na porównywanie ofert, negocjacje cen oraz prowadzenie korespondencji elektronicznej po angielsku lub niemiecku.