Smak. Co by o soli nie mówić, jest przede wszystkim słona. Kto nie wierzy, że wielicką kopalnię wydrążono w soli właśnie, ten podczas zwiedzania może śmiało i do woli lizać ściany. Słone są też rzeźby, posadzki, żyrandole.
Wzrok. Sól ma wiele barw. Może być biała, szara, zielonkawa. Lśni w świetle lamp. Wieki wydobycia oraz fantazja natury sprawiły, że pod ziemią jest co podziwiać! Imponujące przestrzenie solnych komnat, tajemne chodniki, solankowe jeziora, solne i drewniane kaplice to uczta dla oczu.
Dotyk. Sól posiada fakturę. Bywa szorstka, chropowata, bywa też gładka jak lustro. Daje się kształtować – górnicy-artyści od wieków wykorzystują ją do rzeźbienia. W wielickiej kopalni można dotknąć historii: stuleci górniczej pracy oraz milionów lat, które nadały soli postać skały.
Słuch. W głębi ziemi słychać kroki śmiałków, którzy odważyli się wyprawić do solnego królestwa. Słychać języki te znane i mniej znane, egzotyczne. Szemrze solanka zbierająca się w drewnianej kadzi – oto ilustracja dawnych sposobów odwadniania. Słychać dzwonki oznajmiające przybycie windy, a poza szlakiem turystycznym można usłyszeć prawdziwą ciszę.
Powonienie. Sól nie posiada żadnego konkretnego zapachu. Ta w solniczce w ogóle nie pachnie. Niemniej przesycone solą powietrze działa niczym naturalny inhalator i łagodzi schorzenia górnych dróg oddechowych.
Szósty zmysł. Wrażliwość, przeczucie, intuicja. Można wierzyć w ich moc lub nie. Jest wszakże potwierdzone, że zwiedzanie Kopalni Soli w Wieliczce dostarcza przeżyć, które pozwalają wierzyć w rzeczy wyjątkowe, niepowtarzalne, piękne.